sobota, 21 listopada 2009

Święta Barbara - kaszubska legenda


Historia głosi, że Św. Barbara była córką bogatego pogańskiego kupca Dioscura z Nikodemii w Azji Mniejszej. Podobno zginęła od miecza w dniu 4 grudnia 300 r.n.e.
Jej wielka pobożność już od najmłodszych lat wielce nie podobała się jej ojcu. Dlatego gdy dorosła wieku dziewczęcego zawiódł ją do namiestnika Marcjana aby ten odwiódł ją od wiary i przymusił do poślubienia poganina, którego ojciec wybrał jej na męża. Barbara nie wyrzekła się swojej wiary, czym tak rozwścieczyła ojca, że dobył miecza i zabił córkę obcinając jej w złości głowę. Za ten straszny mord na miejscu został porażony piorunem. Barbara została pochowana w Nikodemii. Po latach jej głowę, jako relikwię przewieziono do Rzymu, gdzie spoczywała bezpiecznie przez wiele lat.
Ludzie północy postanowili ją wyrwać podstępnie i zabrać na tereny dzisiejszej Szwecji. Jednak, gdy płynęli swym statkiem gwałtowny sztorm wyrzucił ich na pomorski brzeg na Kaszubach.
Ówczesne prawo, na terenie Kaszub, nadawało własność Pomorskiemu Księciu, wszystkiemu co wyrzuci morze na brzeg. Takim prawem relikwie Św. Barbary dostały się w jego ręce. Gdy tylko relikwie zostały zabrana ze statku, powiał bardzo silny wiatr i wyniósł statek na dalekie wody Bałtyku.
Pomorski Książę strzegł skarbu przechowując go w różnych warownych grodach na Kaszubach. Najlepiej strzeżona była św. Barbara na zamku w Sartowicach. Książę miał tam swoją zaufaną strażniczkę, która strzegła tajnej komnaty w której złożona była skrzynia z relikwiami. Pewnego dnia strażniczce ukazała się Św. Barbara. Było to w nocy z 3 na 4 grudnia 1242 roku. Barbara oświadczyła strażniczce, że chce iść na mszę do kościoła do Chełmna. Strażniczka usiłowała odwieźć Barbarę od tego pomysłu. Na próżno. Nagle rozległy się odgłosy walki. W nocy zamek został zaatakowany przez     Krzyżaków pod dowództwem Dietricha von Bernsheima. Opanowali zamek bez większego problemu. Wymordowali prawie całą załogę, która została zaskoczona we śnie. Tylko nieliczni, którym udało się wyskoczyć za mury, przeżyli. To od nich Książę Świętopełek dowiedziała się o swojej stracie. Krzyżacy bez problemu trafili pod tajemną komnatę i zabrali relikwie Św. Barbary. Strażniczka widząc, że nie obroni relikwii, oświadczyła krzyżackiemu dowódcy, że to sama Św. Barbara tak chciała. Dietrich natychmiast spełnił życzenie Św. Barbary. Zabrał relikwie do Chełmna i tam odprawiono na cześć Św. Barbary uroczystą procesję i mszę. Było to dokładnie 4 grudnia.
Potem dla bezpieczeństwa trzymano relikwie w warowni Starogród, gdzie szybko stała się przedmiotem kultu wielu pielgrzymów. Wystawiono ją w niszy kościoła zamkowego, dzięki czemu mogli ją oglądać pobożni pielgrzymi. Wielu z nich doświadczało cudownej mocy i uzdrowień. Z biegiem czasu Św. Barbarę uznano za patronkę tych ziem. Do niej wznoszono modły we wszystkich potrzebach mieszkańców. Zwłaszcza w okresach suszy.
         W czasie wojen relikwie przewożono do Malborka. W 1457 roku Związek Miast Pruskich zdecydował o przeniesieniu relikwii Św. Barbary do Kościoła Mariackiego w Gdańsku. W miejscu, gdzie stała warownia Starogród wyrósł wielki dąb, na którym wyrzeźbiony został obraz Św. Barbary. Ten dąb był czczony przez miejscową ludność. Niech cąc dopuścić aby sam dąb stał się przedmiotem kultu biskup Tiedemann Ghiese kazał go sciąć, spalić i rozsypać w powietrzu popiół. W tym miejscu stoi dziś mała kapliczka z obrazem Św. Barbary. Tak samo jedna z naw kościoła w Chełmnie nosi imię Św .Barbary.
Legenda na podstawie książki Romana Apolinarego Reglińskiego "Legendy Borów Tucholskich" wyd. Region Gdynia 2002

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz